GRY Smutne Buzie: grudnia 2015

sobota, 26 grudnia 2015

Wtedy twoje smutne oczy?

Niby czegoś brak, wszystko zawsze było, ale spędzam dni sama, nie mam prawie o czym myśleć, czegoś brak.
Ja, cztery ściany.
Beznadziejne święta bożego narodzenia.
Bez nastroju, bez sniegu.
Wspominam swoje dawne życie.
Nie było lepsze, ale za to ciekawsze.
Chyba nawet za nim tęsknię.
Teraz znam mało osób, a ci, których znam nie są mnie świadomi.
Nie słyszą mnie, gdy do nich mówię.
Nie zauważają mnie, gdy do nich macham.
Nie rozumieją zupełnie nic.
Jestem dziwakiem, świrem.
Nie chcę być kimś innym.
Brak mi czegoś.
Cały czas wyobrażam sobie tak niemożliwe sceny.
Że ktoś jest.
Nigdy nie dopada mnie ta pustka.
Ona mnie kocha, wypruła mi flaki i nauczyła odporności na smutek, ból, jestem idealna, teraz.
Ale w oczach innych chyba jestem nieważna.
Nikt o tym nie wie.
Nikt nie wie, kim jestem.
Edukuję się myślenia tak, jak muszę myśleć.
Życie w społeczeństwie.
Dziewczyny rozmawiające o chłopcach. Imprezach.
Tak mi daleko.
Brak mi czegoś.

środa, 23 grudnia 2015

Chłód czterech ścian, bąbelki w żołądku.

To musi być denerwujące. Osoby, które trochę interesują się tym blogiem nigdy nie wiedzą, kiedy napiszę. Postanowiłam pisać tutaj nieco częściej. Powiem tyle, że postaram się pisać co tydzień na weekendy, żebyście wiedzieli, kiedy możecie liczyć na post.
Zeszyt na listy, może to nie takie głupie.
Będę miała mentalnych przyjaciół.
Wierzę w ich obecność.
Wyobrażam ich, gdy idę spać.
Wyobrażam ich zawsze, gdy jestem sama.
Nie chcę, by byli prawdziwi.
Byliby zbyt nieidealni.
Mam zbyt bliski kontakt z nieidealnością.
Ona mnie dotyka, kładzie na mnie swoje chłodne dłonie.
Przygryza moje wargi i patrzy się surowo w oczy.
W moim świecie...
W moim świecie jest niesamowicie.
Nigdy nie jestem sama i wszyscy mnie słuchają.
Wszyscy mnie słuchają, naprawdę.
Nikt nie myśli sobie "znowu mruczy głupoty".
Wszystkie relacje międzyludzkie są kosmicznie pozytywne.
Ale nawet jeśli, to to też jest smutne.
Artyści muszą cierpieć, aby oczyścić się w sztuce.
Zawsze chciałam być artystką.
Nie wskrzeszajcie w swoich marzeniach Kurta Cobaina, nie chodźcie z nim na piwo, nie grajcie z nim, nie udawajcie, że go rozumiecie.
Przed jego śmiercią miał masę prób samobójczych.
On naprawdę nie chciał żyć.

S.S., S.B., brzydkie pasmo wszystkiego, co złe.

sobota, 5 grudnia 2015

Kawo, poranku, trwający cztery godziny, chyba.

Chyba nawet jak śpię, czy za dużo, czy za mało, czy średnio, mam wrażenie, że się nie wysypiam. Godziny są jak plamy z farby, rozmywają się i zlepiają, nie wiem kiedy, nie wiem jak. Modlę się, aby nie dorosnąć zbyt prędko. Cały czas zastanawiam się, czy będę właśnie taka za kilka lat i jak bardzo się zmienię. Tak, "ten dzień, to tylko chwila". Sprawia, że nie czuję życia. Czuję cykl każdego dnia, tygodnia. Może to dobrze. Kto wie.
Potrzebuję czegoś, co mnie odnowi. Czegoś darmowego, czegoś super.
Pepsi z lat 80.
Porozwalane rzeczy na biurku.
Podarty dres.
Kraciasty koc.
To była moja sobota.