GRY Smutne Buzie: Liebster Blog Award.

czwartek, 27 sierpnia 2015

Liebster Blog Award.

Nominowano mnie do Liebster Blog Award.
Dzisiaj całkiem nietypowy post, jak na charakter mojego bloga, ale typowy jak na charakter przeciętnego bloga.

Wklejam tu definicję, bo nie potrafię lepiej tego wytłumaczyć, zapewne dlatego, ze po raz pierwszy dostałam takową nominację.

Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który nominował Ciebie.

Dziękuję 
VerryBerry Girl za nominację. Chciałam także podziękować wszystkim osobom, od których dostałam w komanetarzach tu i ówdzie komplementy. To bardzo motywuje, naprawdę miło jest czytać coś takiego. I przyjemnie jest widzieć, że ktoś jest na stałe zainteresowany blogiem, mimo, że jak na razie liczba obserwatorów nie jest wysoka, do tego coś się pochrzaniło bloggerowi, gdyż funkcja "obserwuj" zniknęła z mojego bloga, mimo że wyświetla mi, że gadżet jest dodany (nikt poza mną nie ma dostępu do bloga).

Tak, czy siak, zaczynajmy.


  1. Twoje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa?
    Nie mam zielonego pojęcia, jak to możliwe, że wciąż o tym pamiętam. Jak miałam, eh, sama nie wiem ile lat (z dwa, trzy?) dziadkowie zawieźli mnie na jakąś uroczystość, nie wiem, może był to festiwal? Pamiętam, wpatrywałam przez samochodową szybę się w ogrodzenie, były to białe linie krzyżujące się w romby. Dalej wszystko jak przez mgłę, do pewnego wydarzenia. Miałam przywiązany do rączki balon z helem. Był tak wysoko a mnie denerwowało to, że mogę go tylko zobaczyć, ale za nic nie chciałam, by mnie opuszczał. Oczywiście, nie poszło po mojej myśli. Balonik odfrunął. Zaczęłam płakać, chciałam by ktoś mi go wrócił, ale on beztrosko wznosił się coraz wyżej. Potem podeszła do mnie jakaś pani w blond włosach i jakoś mnie pocieszyła. Potem nie myślałam o balonie. To najstarsze wydarzenie, które zachowało się w mojej głowie.
    Mogę jeszcze opowiadać o nieudanych przyjaźniach, ale wiadomo, że to bez sensu. Byłam bardzo radosnym dzieckiem. I wciąż jestem radosnym bachorem. Pamiętam przedszkole, kolegę którego wszyscy mieli za tępego i niedorozwiniętego, bo nierówno rysował szlaczki. Teraz ma w planach medycynę, jest bardzo, bardzo inteligenty. W sumie mnie też mieli za niedorozwoja, tak trochę. Brzydko rysowałam, wciąż brzydko rysuję. Zawsze mało jadłam i długo, byłam bardzo chuda, miałam niedowagę. Nie odczuwałam głodu, dopiero w okresie dojrzewania zaczęłam tyć. Z koleżankami bawiłam się w "dom", ale to nie była całkowicie typowa zabawa. Ciągle ktoś zwracał na siebie uwagę, udając że umiera i trzeba było się o niego troszczyć, ratować go. Zwykle to ja latałam z osoby na osobę, po czym z frustracji umarłam chowając się w drewnianym domku. Kiedyś za coś miałam też karę i cały przedszkolny dzień spędziłam na drewnianym leżaku. Większość gruby wtedy bawiła się w szpital, a ja byłam pacjentem. Nie wiem, czy dobrze zapamiętałam, ale być może wtedy i inne dzieci zaczęły rozkładać drewniane leżaki. Jako dzieciak dużo zastanawiałam się, kiedy zapomnę, że jestem malutka i czy istnieje coś więcej niż ta planeta. Często miałam wrażenie, że cały świat jest iluzją. I gdzie byłam, jeszcze kilka lat temu, gdy mnie nie było? Chciałam być piosenkarką. Brałam jakiś stary mikrofon, wchodziłam na suszarkę do ubrań i udawałam, że właśnie mam koncert. Jedna z moich przyjaciółek wiecznie usiłowała mi wpoić, że jestem obrażalska, bo nie zawsze zadowalała mnie zaistniała sytuacja. Potem, w podstawówce, byłam jedną z sześciu dziewczyn z klasy, na dwudziestu kilku chłopców. Jeszcze przez pierwsze trzy lata miałam przy sobie przyjaciółkę, która mnie broniła, gdy chłopcy się ze mnie śmiali, bo dostawałam dobre oceny. Potem wyjechała i musiałam sobie dawać radę sama. W gimnazjum poznałam nowych ludzi, ale koniec końców i tak większość z nich nie lubiłam, miałam ich za kretynów, tępaków. Ich żarty, popisywanie się było tak na siłę. Dziewczyny raczej były dwulicowe i tępe, a chłopcy prostaccy i myśleli jedynie o rzeczach przyziemnych. Szybko to zrozumiałam i nie robiłam im o to wyrzutów; taka ich natura. Jednak była garstka ludzi wyróżniających się z tłumu, których bardzo polubiłam.
  2. Będąc dzieckiem, kim chciałeś zostać w przyszłości?

    Wychodzi na to, że odpowiedziałam na to pytanie powyżej. I wciąż chciałabym tworzyć muzykę. Poza tym, że nie wchodzę już na suszarkę do ubrań nic się nie zmieniło. Gram na gitarze, śpiewam, robię to dla siebie. Bo występów się boję. chciałabym być artystką. To moje wielkie, ogromne marzenie.
  3.  Czy masz jakieś marzenie, nawet te małe, które kiedyś się spełniło?

    Ciężkie pytanie. Kiedy miałam w planach jakieś "większe wydarzenie", to zwykle wszystko szlak trafiał, a takim "większym wydarzeniem były drobnostki, jak nocowanie u koleżanki z przedszkola, wyjazd gdzieś z kilkoma osobami.
  4.  Ulubiona potrawa z dzieciństwa?

    Kiedyś tato zabrał mnie do restauracji, chyba w Świnoujściu (miałam z 4,5 lat?) i dał mi
    spróbować golonki. Nienawidziłam mięsa tak jak każdego jedzenia (oprócz słodyczy, rzecz jasna), ale golonka mi posmakowała. Niestety, nie pamiętam już jej smaku, może dlatego, że mama mi jej nie robiła, gdyż jest to tłuste mięso.
  5. Wiosna, lato, jesień czy zima?

    Wiosna - ładna pogoda i brak możliwości nacieszenia się, ze względu na końcówkę roku szkolnego, egzaminy i tym podobne rzeczy.
    Lato - wolne, ale jest upalnie.
    Jesień - szkoła, chlapa, szerzyzna, monotonia.
    Zimna - mróz, ale chociaż tyle, że szybko się ciemno robi.

    Ciężko powiedzieć.

  6.  Lody czy gofry?
    To słodycz i to słodycz. A ja lubię jeść.
  7. Jakie/Jaki?
    Nie mam zielonego pojęcia, o co chodzi w tym pytaniu.
  8.  Jedna rzecz, którą zabierzesz ze sobą na bezludną wyspę?
    Gitara. Zdecydowanie gitara. I jeśli można, to jeszcze komputer i Internet. I kilka osób.
  9. Nie lubię...
    Mogłabym pisać tą odpowiedź przez dwa tygodnie bez przerwy, a i tak nie napisałabym wszystkiego. Niektórzy uważają, że nienawidzę całego świata, mam nadzieję, że mówią to żartem.
  10. Jak jest twoja ulubiona książka?
    Mam w planach zrobienie zakładki o tym, co jest godne polecenia z mojej strony i tam napiszę o książkach, muzyce, filmach może i nawet.
  11. Dzwoni do ciebie biuro podróży, że wygrałeś wycieczkę do każdego dowolnego kraju na Świecie. Jaki kraj wybierzesz i dlaczego?
    Ciężko powiedzieć. Może Anglia, Stany Zjednoczone, Norwegia, Japonia, Chiny, Korea... Naprawdę ciężko stwierdzić. Wiem tyle - sama tam za nic nie pojadę. 


To tyle. Teraz moje pytania.


  1. Gdybyś miał założyć zespół, jakbyś do nazwał?
  2. O czym nie powinniśmy nigdy zapomnieć?
  3. O czym marzysz, do czego dążysz?
  4. Jakie cechy charakteru lubisz w innych ludziach?
  5. Twoja ulubiona potrawa?
  6. Wolisz poranki, czy wieczory?
  7. Co zwykle jadasz na śniadanie?
  8. Rutyna/coś nowego?
  9. Twoje plany na przyszłość?
  10. Jakiej muzyki słuchasz?
Kawa/herbata?

Jak mi się zachce wezmę się za szukanie jakiś super-duper blogów do nominacji. Jeśli chcecie, to podeślijcie tu link do siebie, jak mi się spodoba to dostaniecie nominację.


To koniec posta, trzymajcie się. Dobranoc, czy tam dzień dobry, zależy kiedy to czytacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz