Bry, zimno, powietrze, głupie powietrze, suchomokre, złe, dziwnie.
Czyli tak właściwie jak zawsze.
Sobota, soboty są dziwne. Niby wolne, ale myśl o jutrzejszym dniu - niedzieli - kuje mnie, wbija swe ciernie w me wnętrzności. Ale to nic. Bo jutro będzie gorzej.
Nie znoszę niedzieli. Nie dlatego, że kościół, ale ta myśl, ze to ostatnie chwile weekendu... Już wolę poniedziałek, naprawdę!
Ale to nieważne. Już wiosna, halo! No, zaraz wiosna. W każdym razie mniej więcej prawie wiosna. O, przedwiośnie, tak właśnie. Lubicie to? Słońce, życie podczas dnia (czyli takie prawdziwe, codzienne życie)? Wiecie, trzeba się ruszyć, wstać z łóżka, zrobić coś ze sobą. Nieważne, czy chce się, czy nie. Trzeba. Potem natłok codziennych czynności zaburza wyobraźnię, kreatywność (o ile ją się ma!), człowiek nie myśli tak bardzo jak w nocy. No i, rzecz jasna, ludzie. Ale ludzie, to za dużo do pisania. Komu by się chciało?
W każdym razie nie pisałam o tym, ale zastanawiam się nad nagrywanie coverów. Może to być początek czegoś wielkiego! Początki są wspaniałe, prawda? O ile zbyt szybko się nie skończą. Umiem już wiele piosenek, ale nie wiem, czy to bardziej kwestia tremy, czy zorganizowania wszystkiego. No i wiecie, troszku mi głupio. Na moim profilu na facebooku już pokazała się jedna piosenka, zagrana przeze mnie. Idiotyczna, zrobiona po to, by zirytować znajomego. Lubię irytować ludzi. Nie było w niej żadnego starania się, pasji, nic. Zero. Napisana na odwal. I nie tylko przeze mnie.
W każdym razie nawet nie została porządnie zagrana, czy zaśpiewana.
Jednakże osoby słuchające mojego "występu" gwałciły replay.
I popłynęło nieco pochwał, komplementów.
Głupio mi. Nawet nie wiedzą, co umiem naprawdę, uważają, że TO są moje umiejętności.
To mnie między innymi motywuje, rzecz jasna. Chcę pokazać, że umiem lepiej. Umiem zagrać i zaśpiewać coś ładnego. To znaczy, tak myślę. Ale to nieważne.
Och, właśnie, dziś walentynki! Co i nich sądzicie? (2% osób czytających zastanowi się nad napisaniem odpowiedzi w komentarzu, a ponieważ niewiele to czyta, nie będzie żadnego komentarza, czuję to) Moim skromnym zdaniem to bardzo ciekawe święto. Uważam nawet, że ludzie trąbiący na około, że miłość jest do dupy, a osoby zakochane są po prostu głupie, nigdy nie doświadczyły owej miłości i być może mają w ten sposób żal o to do wszystkich dookoła. No bo jak może być inaczej? Tylko wiecie, to podświadomość, oni nawet nie wiedzą, że tak jest.
W każdym razie to tyle, żegnam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz